Następnie nasz kierowca Steve zawiózł nas do Barmouth. I zaczęło się... Dzieci wesoło wybiegły na plażę...
I podziwiały widoki.
Z plaży w Barmouth udaliśmy się do miasteczka Portmeirion zaprojektowanego przez ekscentrycznego architekta Sir Clougha Williamsa-Ellisa. Grecki styl, barwna kolorystyka budynków i przepiękna roślinność wprawiły nas w marzycielski nastrój.
Chyba nikogo nie brakuje. Hello Steve!
Kapitan mówi, że odpływamy, all on board!
Jednak wolimy spacer...
Na trasie kilka przeszkód, które należało pokonać
Patrzcie i podziwiajcie:
Jak ominąć piaski? Zawsze można się powspinać
Dacie radę dziewczyny, jeszcze parę kroczków i jesteście na górze.
W przypadku zmęczenia można było liczyć na pomoc kolegi.
„to jump or not to jump, that is the question”
Chwila relaksu wśród kwiatów...
„Julio, gdzie jesteś?”
„Już pędzę Romeo”
The next day ....
Byliśmy pierwszą grupą, która wdrapała się na szczyt stromej góry. Steve tylko westchnął... po czym ....
W jednym z kolegów obudził się drzemiący Janosik i myślał, że upolował owieczkę.
W poszukiwaniu zaginionej wioski...
W poszukiwaniu muszelek...
Szukaliśmy muszelek, a znaleźliśmy ....
fokę, której nasze towarzystwo się nie spodobało. Więc postanowiliśmy wyruszyć dalej.
Wspomnienia z dzieciństwa.
Up and down...
Who’s higher? The higher the better.
A teraz na poważnie. Oto mury zamku w Caernarfon, który został zbudowany przez Edwarda I, króla Anglii.
W 1986 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Spacerowaliśmy krętymi korytarzami zamku czując się jak królewska świta.
Jaką by tu przyjąć pozę?
Caernarfon jest miastem portowym.
W drodze powrotnej do Stafford odwiedziliśmy miejscowość o imponująco długiej nazwie. Zachęcamy do głośnego przeczytania.
Ostatnim przystankiem była kolejna plaża. Wielbiciele muszelek poczuli się jak w raju.
Zapraszamy do przeczytania kolejnej relacji z pobytu w Londynie.